źródło: Prószyński i S-ka |
Irena Jarocka była jedną z najważniejszych postaci na polskiej scenie muzycznej. Połączenie jej wspaniałego głosu z piękną muzyką i wartościowym testem, sprawiało, że tysiące Polaków nuciło jej utwory przez wiele lat.
Moja znajomość jej twórczości ogranicza się do kojarzenia największych przebojów artystki. Jednak...
Wiele lat temu miałam okazję oglądać wywiad z Ireną Jarocką przeprowadzany przez Tomasza Raczka. Byłam ogromnie zaskoczona jak ta wrażliwa i delikatna kobieta, jednocześnie bardzo elegancka w sposobie rozmowy, potrafi wyrażać swoje zdanie w sposób tak stanowczy.
Podobny obraz Ireny Jarockiej wyłania się z książki. Była osobą bardzo skromną i delikatną. Jednocześnie twardo stąpająca po ziemi i umiejącą bronić swojego zdania. Jej droga do sławy była długa i kręta. Dzieliła się na kilka szalenie ciekawych etapów.
Irena Jarocka jest przykładem kobiety sukcesu, która dzięki swojej mądrości i charakterowi potrafiła zmieniać się i swoja twórczość, tak by te zmiany były tym czego dokładnie chciała sama artystka. Myślę, że obecne gwiazdy estrady mogłyby wiele się od niej nauczyć.
Nie wrócą te lata. Autobiografia i listy do męża to bardzo osobiste spotkanie z Ireną Jarocką. Możemy poznać artystkę od tej drugiej, prywatnej strony. Jednocześnie książka jest pełna informacji o polskiej scenie muzycznej i realiach estradowych PRL. Zawiera również informacje o twórcach, którzy aktywnie działali na polskiej scenie obok Ireny Jarockiej. Niejednokrotnie zaskakuje mnogością intymnych szczegółów o życiu naszych artystów tamtych lat.
Bardzo dziękuję Wydawnictwu Prószyński i Ska za egzemplarz książki do recenzji.
Mariola
Pryzwan - polonistka, publicystka i biografistka.
Uwielbiam tego rodzaju biografie, szczególnie osób związanych ze sceną muzyczną. A szczególnie ciekawe są właśnie te opisujące ludzi którzy byli związani ze sceną muzyczną okresu PRL. Ostatnio czytałem nie autoryzowaną biografię Lady Pank i była to jedna z ciekawszych pozycji którą miałem okazję czytać.
OdpowiedzUsuńZastanawiam się czy to jednak nie jest zbyt intymna ksiązka :)
Usuń/Ja tam bym nie punlikowała swoich listów do męża. Uważam, że NAtalia Kululska ma słuszne żale, że upubliczniają jej prywatne sprawy.
UsuńMam podobne odczucia. Z drugiej strony , przed śmiercią nie zabroniła ich publikacji, a jej mąż musiał wyrazić zgodę na ksiązkę.
UsuńA to o tej książce już wypisują brukowce, że ujawniono prywatne niesnaski u Kukulskich?
OdpowiedzUsuńO tej, o tej :)
Usuń