Kultowy już zespół Dżem śpiewał kiedyś, że „…wehikuł czasu to byłby cud. ..”. Taki wehikuł czasu znalazł się w moich rękach. Jest książką. To Rok 1913. Rok przed burzą Floriana Illies’a. Książka jest bardzo obszerna i szczegółowa. Pada w niej wiele nazwisk, które dla człowieka niezwiązanego bliżej z literaturą, malarstwem, czy muzyką są kompletnie obce. Trzeba ogromnego wysiłku, żeby w trakcie czytania nadrabiać jednocześnie zaległości w wiedzy własnej. Ale myślę, że naprawdę warto dokonać tego trudu. Poczuje się wtedy ducha eleganckiej i dziś tak bardzo nam odległej Belle Époque .
Wyborne książki? Tylko tu o nich przeczytasz!