źródło: Prószyński i S-ka |
Ona – piękna, utalentowana, wrażliwa kobieta. Dziś, wiele osób postrzega ją jako osobę o duszy wrażliwca z tragiczną historią życia. Halina Poświatowska zmarła młodo w wyniku choroby serca. Jednak mało kto pamięta, że oprócz talentu, miała również wielki apetyt na życie. Chciała kochać i być kochaną. Uwielbiała fajne ciuchy. Lubiła się podobać.
Z kolei on – prozaik, wielbiciel słowa pisanego. W wyniku choroby traci wzrok. Podobnie jak Halina jest człowiekiem o ogromnej wrażliwości. Przeżyje Halinę o przeszło czterdzieści lat...
Ich pierwsze spotkanie raczej nie zapowiadało się na początek wielkiej miłości. Ireneusz Morawski poszedł na wieczór autorski Poświatowskiej z ciekawości. Analizował jej wiersze pod kątem…językowym.
Jeśli wierzyć opisowi zamieszczonemu na okładce ich romans był „jednym z najpiękniejszych romansów w polskiej literaturze XX wieku”. Przed lekturą książki uznałam to za chwyt marketingowy. Po - przychylam się ku tezie o najpiękniejszym romansie. Choć ja chyba użyłabym określenia „więź”. O wiele lepiej oddaje charakter relacji Poświatowskiej i Morawskiego. To nie był tylko romans i tylko przyjaźń. To było coś więcej.
Ich listy są jak podróż do cudzego świata. Na początku nieco krępująca, wszak czytamy o ich najintymniejszych myślach i emocjach. Potem to coraz bardziej fascynująca podróż w głąb świata, którego już nie ma. Opracowane w tej książce listy są nie tylko zapisem pięknej przyjaźni i miłości dwojga młodych i bardzo wrażliwych ludzi, ale też opisem życia w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych dwudziestego wieku. To portret Polski tamtego okresu. Czasu trudnego pod względem politycznym i materialnym, a jednocześnie tak bogatego w dyskusje i twórcze postrzeganie świata.
Książka jest intymnym zapisem relacji dwojga ludzi. Listy przeleżały kilkadziesiąt lat. Ireneusz Morawski zmarł kilka lat temu, to jego żona zdecydowała się na publikację listu dwojga przyjaciół, uznając, że warto podać ich treść do publicznej wiadomości.
Mariola Pryzwan, współautorka publikacji, zajęła się techniczną stroną książki. Nie ingerowała w treść listów, zajęła się jedynie interpunkcją, ale, co ważne, dodała do książki zdjęcia i przypisy, które swoją treścią uzupełniają listy Poświatowskiej i Morawskiego. Pozwalają zrozumieć fakty i aluzje zamieszczone w listach przez dwoje adresatów.
Bardzo dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka za egzemplarz książki do recenzji.
Mariola
Pryzwan - polonistka, publicystka i biografistka.
Komentarze
Prześlij komentarz