źródło: Znak Literanova |
Jestem łasuchem. Ogromnym. Dla tabliczki czekolady zrobię wiele.
Kilka tygodni temu osoba z wydawnictwa Znak Literanova zaprosiła mnie do zabawy. Poproszono mnie o zrecenzowanie debiutu niejakiej Magdy Stachuli. Gdyby książka mi się nie spodobała, w ramach pocieszenia, miałam otrzymać tabliczkę czekolady…
Po lekturze, stwierdzam, że nawet ja, jeden z największych łasuchów świata, wyrzekam się owej czekolady. Świadomie i dobrowolnie.
Idealna jest naprawdę idealna. Misternie ułożona intryga w połączeniu z dobrze skonstruowana fabułą, dała doskonały efekt. Z pozoru udane małżeństwo boryka się z głębokimi problemami w związku. Ona - rozpaczliwie pragnie dziecka i kwestiom prokreacji całkowicie podporządkowuje swoje życie. Jej mąż, z kolei, jest tym zmęczony i poirytowany. Organizuje sobie drugie życie, byle uciec od żony, której chęć posiadania dziecka powoli staje się obsesją.
Dodatkowo Anita uwielbia podglądać życie oczami kamer miejskiego monitoringu. Czy ktoś odkryje jej zajęcie i zrobi z tego użytek, by jej zaszkodzić?
Pewnego dnia napięcie między Anitą i jej mężem sięga zenitu. Wzajemna nieufność, w połączeniu ze złością, napędza machinę zdarzeń, nad którą żadne z nich nie będzie w stanie zapanować.
Muszę przyznać, że początkowo podchodziłam sceptycznie do tego debiutu. Jednak przekonałam się, że jest on wart naszej czytelniczej uwagi.
Magda Stachula umiejętnie dawkuje napięcie i pobudza ciekawość. Od książki nie można się oderwać, a bohaterowie są do bólu prawdziwi. Wisienką na torcie jest zaś rozwiązanie zagadki tajemniczego prześladowcy.
Bardzo dziękuję Wydawnictwu Znak Literanova za egzemplarz książki do recenzji.
Komentarze
Prześlij komentarz