Przejdź do głównej zawartości

Czytnik ebooków - inwestycja czy niepotrzebny gadżet?

źródło: Pixabay
Czytniki booków to temat, który już dawno chciałam poruszyć na blogu. Sama byłam kiedyś przeciwnikiem tego "cudu techniki". Uważałam, że papierowa książka to jedyny akceptowalny model na rynku:) Jaka była moja droga do zakupu mojego czytnika)? Dlaczego zmieniłam zdanie?  

Przez dziecko! I pewne wydawnictwo...


Poważnie. Kiedy jeszcze podróżowaliśmy jako bezdzietni, mogliśmy zabrać książek, ile się dało. Rezygnując na przykład z dziesięciu bluzek na rzecz pięciu. Kiedy jednak zaczęliśmy podróżować z dzieckiem, a należy wspomnieć, że nasze podróże to kilometry wędrówki i zwiedzania z plecakami na plecach, to zorientowaliśmy się, że nasze ubraniowe listy można skrócić, ale dziecka… No cóż z biegiem lat jest coraz łatwiej, ale wciąż Testerka Książek ma najwięcej rzeczy z nas wszystkich. Kolejna rzecz, która przechyliła szałę na korzyść czytnika to kwestia nowej współpracy recenzenckiej z jednym z wydawnictw, które w pierwszej kolejności oferuje recenzentom książki w formie ebook.
źródło: Domowa Księgarnia

Moje "cudo"


Mój własny, prywatny czytnik to Amazon Kindle Touch 2014 (z reklamami). Ma już dwa lata i sprawuje się świetnie. Nie mam do niego zastrzeżeń, jest dokładnie taki jakiego potrzebuję. Dobrze czyta mi się na nim zarówno ebooki jak i pliki PDF. A na reklamy nie zwracam uwagi, ponieważ wyświetlają się jedynie na wygaszaczy ekranu i w menu głównym.

Ja też chcę kupić czytnik!


A jeśli ktoś chce mieć taki czytnik tylko kompletnie nie wie, jak zabrać się za kupowanie tego cuda? Poznajcie moją drogę do zakupu czytnika.

Od czego zacząć?


Ja zaczęłam od... pożyczenia czytnika od osoby bardziej doświadczonej w użytkowaniu takiego sprzętu I było to, dziś już nieprodukowany Amazon Kindle 4.0 na przyciski. Jako osoba z wadą wzroku chciałam sprawdzić, czy taki ekran w ogóle będzie dla mnie. Okazało się, że jak najbardziej, i że to naprawdę fajna rzecz.    

Kolejnym etapem było planowanie budżetu. Wyznaczyłam kwotę w widełkach, ile chce wydać na taki czytnik. Ponieważ założyłam również, że potrzebuję go dopiero na urlop, miałam chwilę czasu, by odłożyć potrzebną kwotę. Dzięki temu założona przeze mnie maksymalna kwota 500 złotych (minimalna 300) nie była dla mnie aż tak wielkim wydatkiem.

Wielkość ekranu


Zastanów się do czego będziesz używać czytnika, jak często i w jakich warunkach. Dla większej jasności sytuacji idź, jak ja, do sklepu i zobacz wielkość ekranu. Większość ludzi, podobnie jak ja, preferuje 6 calowy ekran. Jednak na rynku dostępne są także czytniki z 8 calowym ekranem. Mnie, osobie często używającej czytnika, te 6 cali wystarcza w zupełności.

Podświetlenie czytnika


Od kilku lat na rynku mamy dwa rodzaje czytników: tez podświetleniem i te bez. Osobiście wybrałam czytnik bez podświetlenia ekranu. Wynika to z moich indywidualnych preferencji. Uważam, że to kwestia indywidualna. Ja wybrałam bez podświetlenia, tak wolą moje oczy.

Najczęściej wybierane czytniki 


Pocketbook

Modele tej firmy różnią się pojemnością pamięci lub podświetleniem. Są też modele o większej rozdzielczości, czy większej ilości dodatkowych funkcji. Ich obudowa jest całkiem przyzwoitej jakości. Dla bardziej wymagającego klienta mają też kilka wariantów kolorystycznych. Z dostępnych modeli na naszym rynku największą uwagę zwracają trzy.

Pocketbook Basic 2


Ten model jest modelem standardowym, wręcz podstawowym, jak na dzisiejsze realia i możliwości. Ma sześciocalowy ekran i rozdzielczość 800 x 600 pikseli, jego pojemność pamięci to 4 GB. Co ważne, dla częstego i różnorodnego użytkowania, obsługuje pliki różnego formatu. Możemy na nim czytać nie tylko ebooki, ale i dokumenty programu Word oraz te zapisane w PDF. Dodatkowo czyta karty pamięci, ma wejście USB oraz łącze Wi-Fi. NIE MA podświetlanego ekranu. Jest sterowany ręcznie.

Pocketbook 631 Touch HD


Z kolei ten model jest już czytnikiem bardziej zaawansowanym. Co prawda ma, jak model powyżej, sześciocalowy ekran, ALE jego rozdzielczość to już 1448 x 1072 pikseli. Ponadto, posiada podświetlenie ekranu, dotykowy ekran, ma większą pamięć, bo aż 8 GB. Ponadto, ma wbudowana funkcję przeglądarki internetowej, funkcję czytania na głos czy system Linux.

Pocketbook Basic Touch 2 PB625


To model pośredni pomiędzy powyższymi. Ma sześciocalowy ekran, z funkcją dotykową, USB i Wii-fi oraz przeglądarkę, ale żadnych dodatkowych funkcji. I ma jedynie rozdzielczość 800 x 600 pikseli. Obsługuje wiele rodzajów dokumentów, podobnie jak model Basic. I ma spory zapas pamięci. Moim zdaniem to model najbardziej optymalny dla kogoś, kto chce przede wszystkim czytać.

 

Czytniki Amazon Kindle


Te sprawiają chyba najwięcej zamieszania. Kindle ich nie numeruje, a sklepy jak najbardziej. Wprowadza to totalny bałagan. Ale można się w tym jakoś rozeznać. Tutaj do mnie przemawia jeszcze dobra jakość obudowy. Wydaje mi się najsolidniejsza ze wszystkich.  Jakość obudowy była jednym z czynników, które zadecydowały u mnie o wyborze Kindle ‘a i odrzuceniu modeli innych firm.

Amazon Kindle Touch 2016 WiFi (z reklamami)


Model nowszy nieco od tego, który mam. 😊 Posiada sześciocalowy ekran, z funkcją dotyku oraz rozdzielczość 800 x 600 pikseli. Ma 4 GB pamięci i nie ma podświetlanego ekranu. Patrząc po sklepowych specyfikacjach czyta mniej rodzajów dokumentów od innych czytników (jeśli wierzyć, że istnieją, bo o połowie z nich nigdy nie słyszałam). 


Mój Amazon Kindle Touch 2014 (z reklamami)



Ma także rozdzielczość 800 x 600 pikseli oraz 4GB pamięci i sześciocalowy ekran. Jednak patrząc na funkcje dodatkowe ma jedynie dodawanie aplikacji, USB oraz Wi-Fi. Pod tym kątem jest prosty, ale ma dla mnie ważną zaletę: nie niszczy się w podróży i przemieszczanie się mu nie przeszkadza.


Amazon Kindle Paperwhite 3 (z reklamami)

Wśród użytkowników Kindle ‘a jest chwalony za doskonałą rozdzielczość. I nie ma się co dziwić. W końcu te 1440 x 1080 pikseli, to już coś. Cena jak rozdzielczość też jest wysoka. Może kiedyś będzie promocja 😊 

Amazon Kindle Voyage


Polecany jako idealny w podróży. Ma świetną rozdzielczość (1440 x 1080 pikseli) i można dostosowywać sobie oświetlenie w zależności od tego, gdzie się przebywa. No i ma niezłą pojemność pamięci.  Ma jedną wadę – jest straszliwie drogi 😊

 inkBOOK  


inkBOOK Classic 2


Typowy, standardowy czytnik ze standardowymi opcjami. Ma rozdzielczość 800 x 600 pikseli Fajny dla kogoś, kto nie ma miejsca na książki, ale na podróże w plecaku wydaje mi się zbyt delikatny. Aczkolwiek cenę ma całkiem przystępną. 

inkBOOK Prime


To już dużo bardziej zaawansowany model od Classic 2. Posiada więcej funkcji, między innymi ma funkcję podświetlania ekranu. I ma dużo lepszą rozdzielczość, bo 1024 x 768 pikseli.

A co jak już wybiorę model?


Porównaj ceny. Mogą się znacznie od siebie różnić. Jeśli żadna oferta Cię nie satysfakcjonuje - zaczekaj na promocję. Monitoruj ceny przez jakiś czas  ( na przykład tu, na blogu, tabelki  z ofertą cenową aktualizują się przy każdym, nowym wyświetleniu ) i dopiero potem dokonaj zakupu.

Czytnik w abonamencie


Nie ukrywajmy, że zakup czytnika, mimo, że jest to wydatek na kilka lat, to dość spore koszty. Jest jednak pewien tańszy sposób na posiadanie czytnika w innej formie. Chodzi o posiadanie czytnika w abonamencie. Na stronach Legimi znajduje się informacja, że można wykupić czytnik w abonamencie za złotówkę, ale uwaga na dwa lata, i czytać do woli. Czysto w teorii, bo w momencie pisania postu (przełom czerwca/lipca 2017), oba czytniki widnieją jako niedostępne. Niemniej jednak, można wykupić czytnik Inbook lub PocketBook. Naturalnie, opcja wykupienia krótszego abonamentu jest droższa, bo kosztuje niespełna 43 złote na miesiąc, ale jest jakąś opcją testową dla niezdecydowanych. W więcej informacji o ofercie Legimi  TUTAJ.






Komentarze

  1. Ja mam InnBook Prime i jestem z niego bardzo zadowolona. Szybko ładuje strony, bateria jest wytrzymała i mogę na nim także przeglądać internet. Dostałam go w tym roku na imieniny. Wcześniej też się wzbraniałam. Teraz go wielbię☺

    OdpowiedzUsuń
  2. Korzystam z czytnika już 3 i pół roku, z początku był to Kobo Mini, obecnie też Kobo, ale model Glo HD. Dzięki czytnikom czytam o wiele więcej książek niż niegdyś. I nie tylko w wakacje...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mamjeszcze tak, że więcej kupuje w formie ebook książek,bo promocje na ebooki są dużo korzystniejsze.

      Usuń
  3. Dla mnie inwestycja i to jedna z lepszych w życiu. Bardzo mi się przydaje, często z niego korzystam, a e-booki można czasem baaardzo tanio znaleźć ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszystko co pozwala nam zaoszczędzić pieniądze lub je zarobić jest dobrą inwestycją. W moim przypadku najlepszą inwestycją byłą koparka do bitcoin, dzięki której mogłem zrezygnować z dotychczasowej pracy, stać się niezależnym i być samemu sobie szefem. Dla mnie to był układ idealny. Oczywiście nie byłoby tego wszystkiego bez przeczytania kilkunastu książek i poznana wszystkich podstawowych zasad funkcjonowanie tego rynku. E-booki to złoto!

    OdpowiedzUsuń
  5. A u nas pobrać można ebooki na różne czytniki ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

O dziewczynkach i chłopcach dla chłopców i dziewczynek - Asia Olejarczyk

źródło:Wydawnictwo Dreams O dziewczynkach i chłopcach dla chłopców i dziewczynek to bardzo interesująca propozycja dla rodziców kilkulatków.  Autorka książki - Asia Olejarczyk - w przystępny i bardzo przyjazny sposób porusza tematy związane z miłością, okazywaniem uczuć, seksualnością człowieka oraz różnicami pomiędzy kobietami i mężczyznami.

Ekspozycja - Remigiusz Mróz

Ekspozycja jest najnowszą powieścią sensacyjną, która wyszła spod pióra obiecującego, młodego pisarza o nazwisku Mróz. Jest też pierwszą częścią przygód piekielnie inteligentnego acz obcesowego komisarza Wiktora Forsta, który za dużo pije, za mało śpi, ale dużo główkuje. Bohater odrobinę irytujący, ale o wiele bardziej imponujący swoją wiedzą, oczytaniem i umiejętnością wyciągania wniosków.

Jeszcze się kiedyś spotkamy - Magdalena Witkiewicz

  O Magdalenie Witkiewicz usłyszałam już na samym początku prowadzenia bloga. Moja droga do zapoznania się z twórczością Magdaleny Witkiewicz była długa i dosyć kręta. Pólka z napisem „Literatura obyczajowa” zwykle jest przeze mnie omijana. Po roku pandemii poczułam, że pora zbliżyć się do tej półeczki. Potrzebowałam książki, która pomoże mi się odprężyć po bardzo trudnym i stresującym roku w moim życiu zawodowym.