Nad
Jeziorem Białym Johna Borrell’a to sentymentalna opowieść o Polsce początku
lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku, gdzie ustrój państwa uległ formalnej
zmianie, ale mentalność i funkcjonowanie aparatu państwowego pozostało bez zmian.
Jeśli dołożymy do tego wciąż ubogi rynek towarów i usług, to powstaje nam w
głowie obraz biednego i zacofanego kraju, który ma przed sobą długą i ciężką
drogę do zmiany.
Autor wraz z
Żoną postanawia osiedlić się na kaszubskiej wsi, gdzie urzeka go natura i
przepiękny krajobraz. Zdumiewające jest to, że Borrell jako dziennikarz i korespondent,
zjeździł świat, wiele widział, a jednak jego prawdziwą przystanią stała się polska
wieś.
Odpowiedź na to pytanie jest zaskakująca i urzekająca zarazem. Mimo
siermiężności i zacofania Polska wydała się Borrell’owi oazą spokoju. Jeśli
dołożyć do tego jego wizję i pomysł stworzenia pensjonatu z prawdziwego
zdarzenia, polski skrawek ziemi stawał się dla niego prawdziwym rajem.
Po lekturze książki
jestem pod wrażeniem siły i determinacji autora oraz jego pomysłowości. Umiejętnemu spojrzeniu na własne plany i założenia, w połączeniu z niesamowitą
siłą do realizacji swojego planu. Stworzenie czegoś z niczego, to sztuka nie
lada, a autorowi wspaniale się to udało. Nawet więcej. Stworzył jeszcze kilka
rzeczy, których w pierwotnych planach nie było. Mam wrażenie, że to sprawa
nietuzinkowego myślenia i nieograniczonego życiowego optymizmu autora.
Prawda jest też
taka, że sam Borrell i jego pomysł spadł mieszkańcom tamtej ziemi jak
przysłowiowa manna z nieba. Dzięki jego pieniądzom i ideom mogli pokazać swoje
indywidualne umiejętności, dostać pracę, nauczyć się czegoś, poznać inne
spojrzenie na świat.
Myślę, że idea
Johna Borrella i droga do jej realizacji była dla autora drogą do poznania Polski
od podszewki i poniekąd od najciemniejszej strony, choć najbardziej wnikliwej,
i do tego w okresie tak zwanej transformacji ustrojowej, i później w okresie rewolucji
mentalnej polskiego społeczeństwa. Prawdziwa gratka. Myślę, że to był moment
jedyny w swoim rodzaju, a John Borrell jest szczęściarzem, który mógł brać w tym
aktywny udział. Z kolei dla mieszkańców jego wsi tamten okres i następujące
wtedy zmiany były wspaniałą lekcją „Zachodu”, a przede wszystkim aktywną lekcją
kapitalizmu i wolnego rynku.
Książka jest tym
bardziej cenna, jeśli dodać, że zawiera również smutne fragmenty o tym, jak ludzie nie potrafili odnaleźć się w
zmianach tamtego okresu, jak kurczowo trzymali się „starych reguł”. Być może
działo się to ze strachu przed nieznanym. Może z zawiści. Pewne jest jedno, ofiara tych ataków- autor-
wyszedł z tego obronną ręką, a wielu ludzi zrozumiało, że następujące zmiany
mogą przynieść więcej dobrego niż złego.
Nad Jeziorem Białym to interesująca
opowieść o ważnym czasie w polskiej historii, opowiedzianej oczami cudzoziemca, co
nadaje tej opowieści czystego, niczym nie zmąconego obiektywizmu.
John Borrell – urodził się w Wielkiej Brytanii a dorastał
w Nowej Zelandii. Przez wiele lat pracował jako dziennikarz i korespondent
zagraniczny. Nad Jeziorem Białym to
jego wspomnienia o pierwszych latach życia w Polsce w okresie transformacji
ustrojowej.
Komentarze
Prześlij komentarz