Ekspozycja
jest najnowszą powieścią sensacyjną, która wyszła spod pióra obiecującego,
młodego pisarza o nazwisku Mróz.
Jest też
pierwszą częścią przygód piekielnie inteligentnego acz obcesowego komisarza
Wiktora Forsta, który za dużo pije, za mało śpi, ale dużo główkuje. Bohater
odrobinę irytujący, ale o wiele bardziej imponujący swoją wiedzą, oczytaniem i
umiejętnością wyciągania wniosków.
Komisarz musi rozwiązać
zagadkę tajemniczej śmierci na Giewoncie. W toku śledztwa wychodzi na jaw, że
zmarły był badaczem zwojów znalezionych w Qumran. Papirusy z Qumran, według
wszelkich badań oraz wysuniętych hipotez, pochodzą z przedziału czasowego określonego
na III p.n.e. - I w.n.e. Częściowo zgadzają się, mówiąc ogólnikowo, z tekstami
zawartymi w Biblii a częściowo nie, część z nich Kościół Katolicki uznaje część
nie, ale nie to jest tu najważniejsze.
Teksty
znalezione w Qumran oraz ich interpretacja stanowią podstawę dla motywów i sposobu
rozumowania zabójcy, który zabija swoje ofiary według określonego dla siebie
klucza. Powody zbrodni mają korzenie w przeszłości podobnie jak sposób
samookreślenia się mordercy.
Dodatkowo
dochodzą kwestie współczesne, czyli niewłaściwe funkcjonowanie organów
państwowych i organów ścigania, korupcja i margines szarej strefy. W sam środek
gąszczu tropów i przypuszczeń wpada błyskotliwy komisarz i zgrabna dziennikarka
niepozbawiona inteligencji, choć dla policjanta liczy się jej charakter zbliżony
do hieny, co może pomóc komisarzowi w rozwiązaniu zagadki.
Dla mnie,
czytelnika Ekspozycji, problem z tą książką
polega na zbytniej mnogości wątków nagromadzonych w książce oraz dość, nazwijmy
to, egzotycznym profilu psychologicznym mordercy. Zwoje z Qumran ich znaczenie,
historia i zawartość są fascynującym tematem do badań i dyskusji od wielu lat,
ale ich umiejscowienie w fabule nie jest zbyt dobrze uargumentowane. Cała historia
i spory toczące się w wokół tego znaleziska są odkrywane przed czytelnikiem w
sposób sprawny i logiczny, ale samo powiązanie ich z mordercą i jego motywami
jest zbyt słabe i oderwane od książkowej rzeczywistości, by można uznać je za
dostatecznie przekonywujące.
Kolejny problem Ekspozycji to nierówna dynamika akcji. Przez
pierwsze sto- sto pięćdziesiąt stron akcja wlecze się jak flaki z olejem i
właściwie ma się ochotę przerwać lekturę. Może jest to kwestia stopniowego
wprowadzania wątków, tak by spleść je ze sobą na tyle by wywołać czytelnicze
zamieszania, a następnie jakoś szybko i łatwo wszystko rozplątać i dopisać
otwarte zakończenie.
Tylko, co teraz? Tajemnicze pieczęcie?
Remigiusz
Mróz – z zawodu prawnik. Jest autorem takich tytułów jak: Chór zapomnianych głosów, Parabellum
(dwa tomy), Turkusowe szale, Wieża milczenia, Kasacja.
Mnie książka porwała! Nie mam do niej żadnych zastrzeżeń i z niecierpliwością czekam na drugą część :)
OdpowiedzUsuńMimo wszystko też mnie ciekawi co dalej :)
UsuńMam w planach. Jak dotąd żadna książka autora mnie nie rozczarowała.
OdpowiedzUsuńJa jak na razie, wolę jego thrillery prawnicze.
UsuńMnie ta książka w ogóle nie porwała. Jeszcze tylko Krzyżaków brakowało. Za dużo, za szybko, zbyt nielogicznie.
OdpowiedzUsuń