Éric-Emmanuel Schmitt jest zaliczany do
grona najbardziej poczytnych francuskojęzycznych pisarzy. Jego utwory nie należą
do najłatwiejszych w odbiorze. Jest w nich wiele odniesień do filozofii i wiary
w Boga. Mając na względzie filozoficzne wykształcenie pisarza nie należy się temu
dziwić. Choć on sam jest specjalistą od Diderota, to w jego utworach wachlarz
rozważań filozoficznych i powiązanych z nim terminów jest o wiele szerszy.
W praktycznie każdym
swoim utworze pod płaszczykiem zwykłej opowieści ukrywa głębsze przemyślenia na
temat sensu życia, ludzkiego istnienia i odczuwania świata. Podobnie jest z Sektą egoistów. Jest to debiut prozatorski
Schmitta. We Francji książka ukazała się w tysiąc dziewięćset
dziewięćdziesiątym czwartym roku. W
Polsce została wydana kilka dni temu przez Wydawnictwo Znak. Choć pierwsza książka
Schmitta odniosła sukces, to polski czytelnik musiał czekać na nią ponad dwadzieścia lat.
Po lekturze Sekty egoistów mam wrażenie, że jest to
książka, którą należałoby jeszcze odrobinę poprawić. Nie jest wolna od
niedociągnięć i niedoróbek literackich. Styl książki jest niedopracowaną formą
utworu, w porównaniu z tym, czym raczy nas autor w swoich późniejszych
publikacjach.
Sekta egoistów to historia badacza,
który niespodziewanie natrafia na wzmiankę o nieznanym sobie wcześniej
francuskim filozofie, który głosił ideę filozofii egoistycznej. Naukowiec jest
tak zafascynowany nieznaną sobie postacią, że podporządkowuje wszystko - całe
swoje życie i dotychczasową pracę, by odnaleźć więcej informacji na temat oryginalnego
filozofa.
Jak mniemam, Éric-Emmanuel
Schmitt starał się w swoim debiucie połączyć historię z filozofią. Zastosował
kilka interesujących zabiegów literackich, choć tak jak wspomniałam wcześniej,
noszą one znamię pewnych niedociągnięć. Patrząc na nie przez pryzmat późniejszych
książek tego francuskiego pisarza, ta książka wydaje mi się wysoce
niedoskonała.
Choć przyznam,
że zakończenie utworu i wnioski, jakie można wyciągnąć z Sekty egoistów są warte przemyślenia. Pytanie o koegzystencję
egoizmu i szczęścia jest pytaniem ponadczasowym. Éric-Emmanuel Schmitt zmusza
czytelnika do zastanowienia się nad tym, czym jest szczęście, jaką może
przybierać postać, i czy jest ono jednolite w swoim wymiarze oraz kształcie dla
każdego z nas.
Bardzo dziękuję Wydawnictwu Znak Literanova za egzemplarz recenzencki książki.
Éric-Emmanuel Schmitt– jeden z najpopularniejszych obecnie francuskich pisarzy poza
granicami Francji. Z wykształcenia jest filozofem. Pisze także sztuki
teatralne. Spod jego ręki wyszły między innymi takie pozycje jak: Oskar i Pani Róża, Pan Ibrahim i kwiaty Koranu, Trucicielka
i inne historie, Kobieta w lustrze.
Schmitt jest jednym z moich ulubionych pisarzy. Książki jeszcze nie czytałam, ale jeśli jest to jego literacki debiut to nic dziwnego, że są jakieś niedociągnięcia. Nie każda książka, która jako pierwsza wychodzi spod pióra artysty jest bezbłędna. Od czegoś są w końcu drugie wydania :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Są debiuty idealne. Po prostu postanowiłam napisać o tych niedoróbkach, a każdy kto sięgnie po tę książkę będzie miał szansę wyrobić sobie własne zdanie :)
UsuńSchmitt podbił moje serce książką Oskar i pani Róża i od tej pory chętnie sięgam po kolejne jego powieści :). Na razie mam chrapkę na Trucicielkę, ale na pewno i na tą przyjdzie pora ;).
OdpowiedzUsuńDaj znac po lekturze, Olu !
UsuńKsiążka jest wciągająca, porusza interesujące i ponadczasowe tematy. Przeczytałam ją w jeden wieczór i do tej pory cały czas o niej myślę. Stary dobry Schmitt. Wszystkim gorąco polecam
OdpowiedzUsuń