Jestem
Tyrmand, syn Leopolda to opowieść jego syna Mattchew o ojcu, polskich
korzeniach i amerykańskim życiu.
Wbrew pozorom to
nie jest opowieść o Leopoldzie Tyrmandzie z perspektywy jego dziecka. To
opowieść o młodym człowieku, obywatelu Stanów Zjednoczonych Ameryki, który
swoje polskie korzenie i dziedzictwo kulturowe, uświadamia sobie w dojrzałym
okresie swojego życia.
Mattchew Tyrmand
miał cztery lata, kiedy zmarł jego sławny ojciec. Przez wiele lat nie zdawał
sobie sprawy ze sławy i dorobku swojego ojca. Wiedział, że pisze, że wykłada,
jeździ po świecie, ale jego świadomość na temat literackiej spuścizny ojca była
bardzo niewielka. Właściwie trudno się temu dziwić. Choć z drugiej strony żal
spuścizny samego Tyrmanda, który jest przecież bardzo dobrym polskim pisarzem,
chociaż trochę zapomnianym, a szkoda.
Z książki dowiadujemy
się więcej o samym Mattchew, niż o jego ojcu. Młody Tyrmand opowiada o swoim
dzieciństwie pod kuratelą surowej i władczej babki. Ciekawe są fragmenty o tym jak wygląda publiczna edukacja w Stanach Zjednoczonych. Tyrmand z pasją opowiada
o swoich studiach i burzliwym życiu towarzyskim, o tym jak zarabiał swoje
pierwsze pieniądze, jak dążył do kariery sprytnego, owianego aurą sukcesu bubka
z Wall Street.
Trzeba przyznać,
ze Tyrmandowi nie brakuje wiedzy, a nade wszystko pewności siebie i przekonania
o własnej wartości. Jednocześnie stara się kreować na człowieka wrażliwego na
ludzką krzywdę. Z rozbrajającą szczerością przyznaje, że Polskę i ojca pisarza
odkrył przypadkiem, przez romans z kobietą. Nie wiem, czy tym akurat warto się
chwalić, no ale cóż…
Po tej książce
można było spodziewać się czegoś więcej. Skupienia bardziej na osobistym
odbiorze twórczość Leopolda Tyrmanda. Tymczasem jest to opowieść. o człowieku
przekonanym o własnej wyższości, łasym na pieniądze i sukces, który owszem jest
dumny z ojca, ale umie tylko pochwalić się nazwiskiem. I tyle.
Mattchew Tyrmand- z zawodu finansista, razem z
Kamilą Sypniewską - dziennikarką-spisał swoje wspomnienia o ojcu i rodzinie.
Komentarze
Prześlij komentarz